Pomorska 500 już pierwszego dnia otrzymała swój własny i adekwatny do „różnotrudności” trasy przydomek – „Piekło Północy”. Pierwsza edycja młodszej siostry ultramaratonu Wisła 1200 stała się nie tylko wizytówką pięknych, miejscami jeszcze dzikich terenów zachodniego pomorza i kaszub, ale również sprawdzianem odporności uczestników i wytrzymałości ich sprzętu. Wszechobecny piach, błoto, trzęsawiska, pełne spektrum pogodowe i ponad 4000 metrów przewyższeń, odcisnęły znaczące piętno w ultrarowerowym świecie...
Pomysł startu w triathlonowej sztafecie zaiskrzył, nieco ponad rok temu w Gniewinie. Zawody, które ukończyłem niejako siłą woli oraz wsparcia taktycznego dopingujących mnie kumpli, zostawiły po sobie szereg ciągnących się do późnych godzin nocnych ożywionych dyskusji. W jednej z nich, w zasadzie chyba już w pierwszej, padła propozycja startu we trójkę i pokonania wspólnymi siłami podobnego wyzwania w przyszłym roku. Stanęło na 1/8 pełnego dystansu. Niby niewiele, ale kiedy dwóch członków sztafety ma po raz pierwszy w życiu przypiąć numer startowy, a trzeci wciąż nie ma czasu konsekwentnie się rozpędzić, może być arcyciekawie i na pewno zabawnie...
Na triathlon do Mrągowa walizki pakowałem już w poprzednim sezonie. Miejsce owiane mgłą legendy pikników country, smooth jazzu i lekką bryzą jeziora Czos, musiało jednak poczekać cały rok. Wypadkowa kilku czynników, czasu, logistyki i resztek zdrowego rozsądku dopięła całości, kierunkując system właśnie tutaj, a nie do zakładanego wcześniej Przechlewa. Bo czy nie lepiej przygotować się średnio na ćwiartkę, niż zostać "zblendowanym" przez połówkę ?...
Triathlon w Bydgoszczy, a w zasadzie udział w nim, to wypadkowa trzech luźno powiązanych ze sobą zdarzeń. Chęć startu w nowym miejscu, możliwość udziału bez pseudolicencji - czyli zdrowia na 24 h za własnym podpisem oraz opinia jakiej zasięgnąłem od jednego z tri kolegów - Dawida Szota. Koleś, który notabene jeszcze nie tak dawno bał się piłki lekarskiej, kilka dni temu ogarnął Ironman Frankfurt. Kłaniam się nisko...
Aquathlon w Braniewie, to jedna z nielicznych jeśli nie jedyna na pomorzu impreza, łącząca dwa różne sportowe światy. Decydując się na start w zawodach, miałem na uwadze dwie zasadnicze kwestie. Klimat poprzedniego startu oraz kolejny krok przetarcia systemów przed czekającymi mnie jeszcze dwoma ćwiartkami tym sezonie. Cofając myśli w czasie, obraz aktualnej sytuacji daje do myślenia. Czas i tak upłynie, ważne jest to, co przez ten czas zrobisz...
Rozpoczęcie sezonu połączone z powrotem do miejsca, które odcisnęło pewnego rodzaju piętno na zabawie w triathlon, stało się jednocześnie okazją do spojrzenia na to miejsce z nowej perspektywy. Poza oczywistym ujęciem okolicy z lotu "sokoła milenium", postanowiliśmy zwiedzić kilka priorytetowych turystycznie miejsc. Kaszubskie Oko, czy też czające się tu i ówdzie Stolemy, dodają miejscu specyficznego klimatu. Gniewino i jego okolice to doskonałe miejsce na reset systemu...
Malowniczo położony Sztum, jest miejscem wprost idealnym do uprawiania sportów, szczególnie tych całego życia. Świetnie wykorzystują to członkowie i sympatycy LKS Zantyr Sztum, którzy wraz z prezesem Ryszardem Mazerskim, ciekawie urozmaicają sportowy kalendarz imprez na Pomorzu. Dawno nie startowałem w Sztumie, dlatego ostatnie zawody kończące XIX edycję zimowego GPX, postanowiłem odwiedzić odpowiednio uzbrojony. Zabrałem szkło i sokoła milenium ot tak, na wszelki wypadek...
Imprezy charytatywne w połączeniu z działaniem ludzi, dla których sport to pasja życia, są jedyne w swoim rodzaju. Zupełnie inne od typowych "masówek" będąc często również bardzo spontaniczne, mają dodatkowy posmak świetnej energii, jaką wnoszą w nie ich uczestnicy. Elbląski Bieg Mikołajów dla Sary, to czysty przykład tego jak fantastycznie można pomagać, a jednocześnie miło i sympatycznie spędzić część niedzielnego grudniowego dnia...
Z decyzją startu w kolejnej edycji Elbląskich zawodów, wahałem się do ostatniej chwili. Bardziej kręciła mnie perspektywa zabawy z obrazem na tej imprezie, wyszło jednak inaczej i wyglądało to mniej więcej tak: Zapisałeś się ? Tak. Na jaki dystans ? Powinienem się zapisać na 1.5 m ale nie było takiego dystansu... więc zapisałem się na 1.5 km. Mam nadzieję że rzeka nie wyleje jak wejdę do wody, ale ludzi na śluzach warto jednak uprzedzić ...
Strona 1 z 4