Pierwszy etap projektu “Scarecrow”, którego realizację opisałem w poprzednim artykule, szybko wszedł w drugą fazę prac. Umocowanie korzenia stanowiącego główną aranżację projektu oraz kliku dębowych korzeni pomocniczych, pozwoliły mi złapać główny kontekst realizacji. Choć wciąż nie do końca wiedziałem jakie rośliny nadają się do wiwarium, wstępny plan aranżacji pozostawał wciąż tropikalny. Zmianie uległo też jego umiejscowienie, które z lewego kąta zmieniło się na tył mocno przesunięty w prawo. Z racji planu ustawienia zbiornika, postanowiłem także częściowo zabudować prawą ściankę zbiornika.
Tło wystroju, które stanowił korek ekspandowany przyklejony do ścian na czarny sylikon akwarystyczny, niektóre miejscach okleiłem jego dodatkowymi warstwami, w celu uzyskania niezupełnie płaskiej struktury. Po dwóch może trzech próbach, zrezygnowałem także z jego kształtowania, w końcu i tak wszystko miała zarosnąć roślinność. Pozostałe wolne miejsca uzupełniły ścięte pod kątem tuby korkowe, tworzące swego rodzaju sloty – donice dla roślin. Ściany z korka częściowo okleiłem także hydrolonem, w celu zapewnienia lepszej transpiracji wilgoci, w górne strefy zbiornika.
Pewnego rodzaju wyzwaniem stało się wykonanie części wodno lądowej. Raz z racji jej formy, a dwa jednoczesnej chęci stworzenia z niej bazy filtracyjnej całego systemu. Z założenia wiwarium miało posiadać część wodną, nie tylko w kontekście zwiększenia wilgotności i wykonania strumienia płynącego po korzeniu, ale także pod kątem przyszłych lokatorów. Część wodną od lądu oddzieliłem na sztywno kartką rastrową, od wewnątrz wykładając ten obszar gąbką o gęstości PPI 10-15, a od zewnątrz oklejając brzeg czarnymi otoczakami z lawy.
Przyroda nie spieszy się,
a jednak ze wszystkim nadąża…
Laodzi
Miejsce ukrycia pompy – tutaj postawiłem na Eheim compactON 300 – dodatkowo wypełnił keramzyt ogrodowy. Filtrację w zbiorniku zapewniła wspominana wyżej pompa pracująca 24/24, z której poprowadziłem dwa odrębne cieki wodne. Jeden wyżej tak aby woda płynęła po korzeniu o drugi niże zapewniający ruch wody w sadzawce. Na niższy ciek założyłem także zawór kulowy, aby ograniczyć ilość wody idącej na łatwiznę dołem, i zmusić większą jej część do podróży górnym strumieniem po części głównego korzenia.
Podstawę wyspy po zabezpieczeniu jej agrowłókniną wypełniłem wykonaną wg. przepisu Serpy mieszanką, w skład której weszły: węgiel aktywny, podłoże dla krewetek soil, mech sphagnum, zrębki kory i torf. Tak przygotowany substrat stał się głównym wypełnieniem nie tylko części lądowej, ale także tub korkowych, co zapewniło roślinom zarówno miejsce oraz substancje odżywcze do ich prawidłowego wzrostu.
Oświetlenie z założenia oparłem o energooszczędne i cieszące się dobrą opinią Ledy, z których korzystam również w akwarium morskim. W przypadku tego wiwarium postawiłem na lampę Arcadia Jungle Down. Zbiornik pomału zaczął zapełniać się życiem, przede wszystkim roślinnością, o która w sieci pyta masa osób – Jakie rośliny nadają się do wiwarium ? Moją obsadę obecnie reprezentują między innymi: Ficus Pumila, Pilea Depressa, Peperomia Trifolia, Anubias Nana, Macodes Lowii – jewel orchid, Marcgravia sintenisii Cryptanthus 'PINK’, Biophytum sensitivum, peperomia prostrata, Ceropegia woodii, Paprocie: Petris Tricolor, Nephrolepis exaltata Duffy, Nephrolepis Exaltata Fluffy Ruffles, Didymochlaena trunculata, rosnące w podłożu: Alocasia Silver Dragon i Alocasia Amazonica Curly Bambino oraz Neoregalie: Vriesea fosteriana 'Red Chestnut Mini’ , Neoregelia 'Outrigger’ , Neoregelia 'Andy Ann’ , Neoregelia Pauciflora Neoregelia Iphigenie, Neoregelia Bright Eye, Neoregelia Betty Head, Neoregelia Demeter, Neoregelia Fugeo Ancho, Neoregelia Pendula, a także dzbaneczniki – Bloody Mary i Gaya.
Dodatkowo obsadę szkła od strony zwierzęcej zabezpieczyło stadko czerwonych diabełków Geosesarma sp. Red devil oraz klasyczne krewetki red cherry. Całość niebawem uzupełniły kolejne drapieżniki – Lepidodactylus Lugubris, czyli popularne płaczki. Zbiornik dodatkowo zasiliłem systemem automatycznego zraszania – Exo-Terra Monsoon Multi II, który pracuje w interwale 8 godzinnym zraszając obszar roboczy przez 30 sekund.
Zbiornik funkcjonuje na chwilę obecną dziesiąty miesiąc. Pewnej ewolucji uległa jego obsada roślinna, miejsce mniej odpornych na wilgoć oplątw zajęły tropikalne neoregalie oraz pnącza. Obecnie ich ilość zaczyna nieco, lecz z premedytacją przytłaczać obszar, gdyż w planie są dwa kolejne wiwaria. Jedno o podobnych parametrach co do wielkości oraz drugie „nieco” większe. Oba będą miały nietypowe podejście do sposobu ich realizacji, a także dostępu do ich wnętrza, ale o tym niebawem…
Dobra energia dla Was – Marek Mróz.
Jeśli potrzebujesz więcej informacji w tym temacie, bądź jesteś zainteresowana(ny) wykonaniem dla Ciebie takiej lub podobnej aranżacji, zapraszam do kontaktu.