Natura wyposażyła nas w genialne narzędzia stworzone do ruchu. Stawy, mięśnie, więzadła i  biomechaniczny majstersztyk, jakim jest ludzka stopa. Układ krążenia, płuca i niestrudzenie pracujące adoptujące się do obciążeń serce. Dlaczego tak rzadko wsłuchujemy się w sygnały, jakie wysyła nam nasz własny organizm ? Dlaczego tak często je bagatelizujemy ? Ile razy biegałeś ostatnio boso po trawie, piasku czy śniegu ? Dlaczego nie dasz stopie swobody, do jakiej stworzyła ją natura ? Dlaczego nie pójdziesz w kierunku, który jest tak oczywistym, że przestał wydawać się ważny…

Nie wyewoluowaliśmy do powtarzalnych wzorców, czy izolujących określone partie mięśni maszyn i urządzeń. Nasze ciało jest stworzone holistycznie i aby się rozwijać, wymaga różnorodnych oraz zmiennych bodźców. Kalistenika, Capoeira, parkour, joga, czy coraz bardziej popularna w Polsce Kultura Ruchu (movement culture), to najbardziej popularne z wielu możliwości. Czas płynie, minął kolejny miesiąc pracy nad własnym ciałem. Od czterech działam dość systematycznie nad mobilnością, równowagą i naturalną siłą. Ucząc się także nowych wzorców ruchu, obserwuję kilka wartościowych obszarów: min. Marc Lauren, Ido Portal czy polska szkoła „W Gruncie Ruchu”, i mimowolnie próbuję stworzyć coś „swojego”. Bazując na doświadczeniach jakie wyniosłem z etapu akademickiej gimnastyki, kilku lat pracy z żelastwem i kilkunastu biegania okraszonego w końcówce „zrywu z kanapy” triathlonem, mam z czego wyciągać wnioski. Wiem że będzie bolało, lecz podświadomie chcę się tym wszystkim po prostu zmierzyć…

Od pewnego czasu sporo eksperymentuję, wsłuchując się w sygnały jakie wysyła własne ciało i studiując wartościowe treści w temacie ruchu i odżywiania. W pierwszym z kontekstów, z racji pozycji w jakiej spędzałem do tej pory lwią część czasu przeznaczoną na ogólnie pojętą aktywność zawodowo – społeczną, pokusiłem się o zmianę biurka. Oczywiście nie tego we własnym biurze ale biurka do pracy zdalnej. Nowy stolik o wysokości 27 centymetrów ma oprócz kilku praktycznych rozwiązań, jedną rewelacyjną cechę. Wymusza ruch. Siedzisz prosto, w rozkroku, po turecku, w siadzie płotkowym a za chwilę jeszcze inaczej. Co pewien czas, samoistnie zmieniasz własną pozycję. Wyraźnie odczuwalne jest także rozluźnienie w obszarze obręczy biodrowej oraz lędźwiowej części pleców. Ciekawym zadaniem jakie warto wdrożyć w codzienne czynności jest głęboki przysiad. Teoretycznie banalne ćwiczenie, z którym większość populacji ma problem. Genialnie wpływa na nasze stawy i lędźwiowy odcinek kręgosłupa.

Moim celem jest stworzenie życia,

do którego nie będę potrzebował wakacji…

Rob Hill

Bardzo wartościową treścią w temacie ogólnie pojętej sprawności, ale również pracy nad gimnastyką kręgosłupa są zwisy. Elongacja kręgosłupa ubijanego w kontekście codziennych działań, to jedno z najlepszych ćwiczeń jakie możemy mu zaserwować na kolację. Wystarczy cokolwiek, drążek w siłowni lub w domu, gruby konar czy też… kółka gimnastyczne. Ten wielce niedoceniony temat, budzi również wiele obaw. Jak się okazuje w praktyce nie są takie straszne, umożliwiają o wiele więcej możliwości, niż częściej spotykany TRX. Mają jedną początkową wadę, okraszoną szczyptą zalet – masakrują ręce, jednocześnie świetnie wzmacniając chwyt i mobilność nadgarstków. Równie niedocenianym elementem jest głęboki przysiad. Świetnie rozciąga i rozluźnia więzadła lędźwiowej części kręgosłupa. Wbrew pozorom każdy dość łatwo może go opanować, niezależnie od stanu sprawności początkowej. Zresztą co tam, spróbujcie sami…

Drugim z obszarów, w którym dłubię ostatnio nieco więcej niż zazwyczaj jest odżywianie. Ucieczka od wszechobecnych cukrów i umiarkowane paleo tworzy kontekst, który nie tylko zmienił moją normalną trasę po spożywczaku, ale także skłonił do spojrzenia na etykiety i coraz częstsze wizyty na lokalnym rynku. Bardzo ciekawym tematem jest też niebagatelna rola układu pokarmowego, o której większość z dostępnych źródeł „wiedzy” dziwnym trafem nie wspomina. Chodzi tu o arcyciekawą rolę tej około 9 metrowej rury, jaką odgrywa w odniesieniu do naszej… odporności. Stare powiedzenie „jesteś tym co jesz”, nabiera nowego znaczenia jeśli wziąć pod uwagę iż około 75 % naszego systemu obronnego to właśnie działania tego skomplikowanego układu i około półtora kilograma pożytecznych sublokatorów go zamieszkujących. Brzmi nieco niesmacznie, ale zdecydowanie warto zagłębić się co nieco w tym temacie…

Dlaczego zrezygnowałem z biegania w tych i innych zawodach oraz startach w kilku triathlonach w sezonie ? Dlaczego nie łamię kolejnych rekordów, skoro pewnie jeszcze dałbym radę ? Czemu nie kolejny maraton, połówka albo Iron ? Odpowiedź na te pytania jest prosta. Szukam możliwości. Chcę dać ciału jak najwięcej opcji rozwoju, panować nad nim w każdej z możliwych płaszczyzn by zachować jego sprawność przez cały czas, jaki mam na tej pięknej planecie. Warto spróbować, niezależnie od możliwości, umiejętności czy wieku. Ruch jest wszystkim…

Dobra energia dla Was – Marek Mróz.